Pińcet złotych dla Dżesiki

jessica-alba-2014-kids

Jeśli jesteś osobą, która uważa, że jakiekolwiek „rozdawnictwo” jest złe i nikomu nie należą się żadne zasiłki to właściwie możesz już przestać czytać i zająć się czymś innym, bo to jest tekst skierowany głównie do lewaków.

wp-content_2014_08_1299443-janusz-korwin-mikke-657-323

Już sobie poszedł? Ok.

Otóż już od dłuższego czasu obserwuję godną pożałowania tendencję wśród przedstawicieli lewicy (a może powinienem napisać „lewicy” w cudzysłowie?), która polega na obrażaniu i wyśmiewaniu osób, którym zostało przyznane niesławne 500zł na dziecko.

Sam projekt 500+ jest, jak większość projektów w Polsce, opiera się na dobrych intencjach, które zostały kiepsko zrealizowane. Dzieci, niezależnie od tego co mówią ludzie od „nigdy mi nikt nic nie dał za darmo”, potrzebują pomocy rodziców lub opiekunów, a ci często potrzebują pomocy państwa. Ja osobiście wolałbym widzieć tą pomoc w postaci zniesienia VAT na podręczniki i pieluchy, zapewnienia tanich/darmowych przedszkoli, tanich/darmowych obiadów w szkołach, a także tanich/darmowych akademików dla tych, których nie stać na mieszkanie w trakcie studiów i tak dalej. Nie mówiąc o większych pieniądzach na szkoły w ogóle. Pamiętam wyposażenie pracowni chemicznej w moim liceum. Mógłbym o tym zrobić komiks. W PRL-u dało się załatwić przynajmniej niektóre z tych rzeczy, więc dlaczego nie dałoby się zrobić tego na naszej Zielonej Wyspie? A zanim ktoś powie „nic nie jest darmowe, bo z podatków…”, to lepiej niech się zamknie, bo na tej zasadzie to chodniki albo przejścia dla pieszych też powinny być płatne.

sala od chemii

Niestety projekt 500+ powstał w dużej mierze jako kiełbasa wyborcza. PiS potrzebował zrobienia czegoś socjalistycznego, ale w taki sposób, żeby nie musieć powiedzieć słowa „socjalizm”, a przy okazji tak, żeby móc w kilku słowach powiedzieć, że coś jednak dadzą i stąd pochodzą wszystkie najpoważniejsze (według mnie oczywiście) problemy tego programu:

1. Wypłacane mają być pieniądze, zamiast ufundowania darmowych obiadów i innych rzeczy, które wymieniłem wcześniej.

2. Kasę dostaną wszyscy, niezależnie od zarobków. Jakby dać tylko biednym (nieważne, że w Polsce prawie wszyscy jesteśmy biedni) to byłby przecież „socjal”. A przecież w takich programach nie chodzi o to, żeby dać „po równo” (co za komunizm! Hehe), tylko o to, żeby pomóc tym, którzy pomocy potrzebują.

3. Kasa tylko na drugie dziecko. Osoby posiadające jedno dziecko, szczególnie wychowujące je samotnie, także potrzebują pomocy. Ten punkt oczywiście wynika z tego, że zabrakło kasy, ale to wynika z poprzednich punktów.

No więc pogadaliśmy sobie o problemach. A teraz przejdźmy do sedna sprawy i zadajmy sobie ulubione pytanie Antoniego Macierewicza: Kto jest winny?

maciorka

Odpowiedź jest prosta: Na pewno nie beneficjenci programu 500+.

Nie wiem skąd wziął się pomysł, że to wyborcy PiS dostaną pińcet na dziecko, a dzielni postępowi mieszkańcy wielkich miast zostaną okradnięci. Owszem, może istnieć pewna zależność na zasadzie, że konserwatyści głosują na PiS i konserwatyści miewają większą liczbę dzieci, ale to jest bardziej oparte na stereotypie, niż na czymkolwiek innym. Lewaki i kodowcy to dzieci nie mają? A wyborcy PSL? Albo ludzie, którzy w ogóle nie głosują, czyli połowa dorosłych Polaków? Albo teksty w stylu, że „menele co nie pracujo i pijo dostano pińcet na wódkie!” No super, jeśli się prowadzi dyskusję na poziomie JKM to taki argument ma sens, ale wtedy podważamy sens jakichkolwiek zasiłków i zapomóg. A w ogóle to co, tylko menele mają w Polsce dzieci? Krawcowe nie? Albo sprzątaczki? Rolnicy? Stolarze? Operatorki koparek? Pielęgniarze? Księża? (no dobra, ci pewnie się nie zgłoszą…) A nawet jeśli alkoholicy coś dostaną, to co? Odbieramy im jakiekolwiek człowieczeństwo i z pewnością, zwykle występującą tylko w kręgach biskupich, stwierdzimy, że dzieciom nic nie dadzą i wszystko przepiją?

hoser

A już nabijanie się z nieletniej Dżesiki, która jest nieletnia, więc NA PEWNO na Kaczyńskiego nie głosowała, bo nie może głosować, to już jest czysty korwinizm. Nic o niej nie wiem, może jest złą matką, może dobrą, może potrzebuje tej kasy, może nie, ale kilku rzeczy można się domyślić z tych rozrzuconych po necie informacji na jej temat.

Padła ofiarą przestępstwa i urodziła pierwsze dziecko mając 13 lat. Osoba w tym wieku nie potrafi sama decydować na tak ważne tematy i (o ile to nie był przypadkiem gwałt, ojciec dziecka był wtedy dorosły i dostał wyrok w zawiasach za obcowanie z nieletnią poniżej 15 roku życia, o ile się nie mylę) nawet jeśli „sama chciała” to ciężko ją za to winić. Jeśli już kogoś możemy obwiniać to tych, którzy postarali się, żeby nasze dzieci były na tyle nieuświadomione seksualnie, a antykoncepcja na tyle niedostępna, że takie sytuacje się zdarzają. No i nie mówcie, że wam nigdy to się nie mogło zdarzyć. Szczególnie heteroseksualnym facetom. Jakby was chciała jakaś ładna 18-20latka do łóżka zaciągnąć to ciekawe czy byście się jakoś strasznie bronili. Większość z nas nie zrobiła nic głupiego wyłącznie dlatego, że nie było okazji.

Margaery-and-Tommen

Pamiętacie co wy robiliście jak mieliście 13 lat? Pewnie nic mądrego, ani nic odpowiedzialnego. Szczytem osiągnięć większości z nas była wtedy dostanie szóstki z pszyry albo wygranie szkolnego konkursu w skokach przez żywopłot. A Dżesika musiała zajmować się dzieckiem.

Biorąc to wszystko pod uwagę to kto ma dostawać te pieniądze, jeśli nie taka Dżesika? No chyba, że pani Pyżalska, która jest bogata, ładna i bezczelna i twierdzi, że jej się należy, ale z niej przecież nikt się nie będzie śmiał, bo u nas ładnych i bogatych się szanuje.

Śmiać się można tylko z biednych, słabych i głupich, którzy sobie nie poradzili…

Do poczytania: http://www.vice.com/pl/read/dzesika-500-plus?utm_source=vicepl

Pyżalska też chce pińcet! (polecam komentarze): http://www.pudelek.pl/artykul/86975/pyzalska_tez_chce_500_zlotych_na_dziecko_rodziny_bardziej_zamozne_tez_trzeba_docenic/

16 uwag do wpisu “Pińcet złotych dla Dżesiki

      1. Niech mnie ktoś, poproszę, oświeci o co kaman z tym Sorosem? Dla różnych jakichś tam co ich znam to jakiś diabeł wcielony co opłaca czy coś.
        Poproszę.

        Polubienie

  1. sorry ahmed, jestem podobno lewakiem, ale stwierdzenie, że chodniki, czy przejscia dla pieszych powinny być płatne jest po prostu błędne – podatki, anyone?
    poza tym, na początku twierdzisz, że rozdawnictwo jest ok, potem, że jednak nie należy dystrybuować pieniędzy bezpośrednio, a na końcu zrównujesz gwałt na 13-latce z konsensualnym seksem z dwudziestolatką. Dla mnie to za dużo, i’m out.

    Polubienie

    1. Dobry człowieku, przeczytaj proszę jeszcze raz na spokojnie, bo mam wrażenie, że nic nie zrozumiałeś. Z przejściami dla pieszych to jest IRONIA. Chodzi o to, że niektórzy twierdzą, że szkoły itd. nic nie jest darmowe, bo za podatki, więc powinno być płatne.
      Dalej: Uważam, że zapewnienie darmowych przedszkoli itd. sprawdzałoby się lepiej niż dawanie kasy bezpośrednio, ale jakby jeszcze zostało i na to to super.
      Trzecie: Tutaj to już tak bardzo nie zrozumiałeś, że mnie głowa boli. Chodzi mi o to, że jeśli nawet dziewczyna sama chciała, to NIE MOŻNA jej winić! W tym wieku nikt nie wie czego chce więc równie dobrze może się zgodzić na seks z dorosłą osobą, co oczywiście jest przestępstwem.
      Teraz lepiej?

      Polubione przez 1 osoba

  2. Zgdzam się z tymi tezami! Nie rozlewać konweką, pomóc tam gdzie naprawdę istnieje potrzeba. Co do Dżesiki, to nic nie wiem na ten temat, ale skoro wychowuje dzieci, należy pomóc. To taki ludzi, jak najbardziej „chrześcijański” odruc

    Polubienie

  3. Prawdę prawicie.
    Polemizowałbym w kwestii tego, że pieniądze powinny otrzymywać tylko osoby ubogie (jest element godnościowy w tym, że nie trzeba udowadniać, że nie jest się wielbłądem), czy z tym, że nie powinniśmy dać możliwości bezpośredniego dysponowania środkami, ale to temat na inną dyskusję.
    Niemniej, nie przystoi to komuś o lewicowej wrażliwości

    Polubienie

    1. Zgadzam się z przedpiścą – wypłacanie świadczeń wszystkim, niezależnie od dochodów, jest jak najbardziej zgodne z ideami lewicowymi i trzyma się kupy ekonomicznie. Prócz tego że chroni godność i nie stygmatyzuje, jest też tańsze od przesiewania sitem dochodowym, a koszt płacenia tym co nie potrzebują, z nawiązką wyrównuje gwarancją, że nie pominie naprawdę potrzebujących. A jeśli ktoś się jednak obawia, że to bez sensu, albo za duże obciążenie do budżetu, to progresywny podatek dochodowy wymyślono nie tylko po to, by lewica mogła zademonstrować swoją motz (tego PiS nie zrobił, ale to mało dziwi – w końcu to PiS, czasem przypadkiem brzmiący socjalnie, ale w głębi duszy neoliberalny).
      Co do bezpośredniego decydowania, to już się z przedp. mniej zgadzam, bo środki wydatkowane na poziomie państwowym mogą (choć prawda, że niekoniecznie muszą) być wydatkowane efektywniej (po to m.in. potrzebne nam to całe państwo, żebyśmy mieli szansę skorzystać na ekonomice skali, która inaczej jest nam, licznym ale indywidualnie ubogim, niedostępna). Wolałbym żłobki i obiady, ale jeśli wybór jest między *brakiem* żłobków i obiadów, a pięcioma stówami na rękę, to niech żyje pięć stów!

      Polubienie

  4. Oj, Ahmed czyta Pudla, jak miło!

    Sala chemiczna to już trochę fiu bździu, są trochę pilniejsze rzeczy do naprawiania w edukacji, na każdym etapie. Jestem studentką na dwóch uczelniach – roczniki wyżej miały znacznie więcej godzin i materiału niż mój, a roczniki niżej to już w ogóle tragedia. A jak uczę dzieci na korkach to mam ochotę wyć do księżyca. Dzieciaki nie mają absolutnie podstawowej, życiowej wiedzy (wymieni wszystkie parki narodowe z fauną i florą, choć nie ma pojęcia co to żbik i jodła, nie potrafi zamienić kilometrów na metry i nie wie, ile to tona), szkoła zleca im mnóstwo okropnie czasochłonnych prac domowych, które nie są ani ciekawe, ani rozwijające, z języków wprowadza się wyjątki zanim załapią podstawy, a do tego wszystkiego jeszcze dorośli nie mają u nich żadnego posłuchu… Ja wiem, że bicie dzieci jest złe, że to wina rodziców, że są takie okropne i bezczelne, ale bycie rodzicem jest zajebiście trudne, a uczymy się tylko na przykładzie rodziców i własnych błędach, większość książek na ten temat jest o kant dupy potłuc. Kolejnego dzieciaka kazałam rodzicom wysłać do psychologa i widzę, że tam też sobie marnie radzą. Rodzice nie ogarniają, szkoła nie ogarnia, to kto te dzieciaki ma ogarnąć, jak one jeszcze nie wiedzą, że są głupie i same sobie szkodzą?

    I polecam justowanie tekstu 😉

    Polubienie

  5. Największe osiągnięcie trzynastolatka to szóstka z pszyry? I bardzo dobrze, bo w wieku 13 lat człowiek się uczy, a nie uprawia seks. Antykoncepcja niedostępna? Prezerwatywy są do kupienia na każdym kroku. Chyba, że Dżesika mieszka w Tatrach Wysokich.

    Jeżeli została matką w wyniku gwałtu – powyższe jest nieaktualne (ale z tego co napisał Ahmed, ojciec dostał wyrok za obcowanie z nieletnią, a nie za gwałt).

    Poza tym komentarze, które się do Dżesiki odnoszą, dotyczą raczej określonego środowiska, a nie jej (pomijam chamskie teksty i komentarze ad personam, których nic nie usprawiedliwia).

    Polubienie

  6. Nie zgodzę się z selekcjonowaniem beneficjentów. Program 500+ to pierwszy krok w stronę dochodu podstawowego (UBI, Universal Basic Income, jeśli kogoś zainteresuje). Selekcjonowanie odbiorców według zarobków jest z tym całkowicie sprzeczne. Przy okazji pragnę zauważyć, że dzięki 500+ wyszliśmy na pierwsze miejsce jeśli chodzi o wprowadzanie takiego kroku. Jeśli patrzeć przez pryzmat mocy nabywczej pieniądza, to wyprzedziliśmy Alaskę (chociaż tam dochód otrzymują wszyscy stali mieszkańcy, a u nas nie)
    Szkoda, że program ma w założeniu podnosić dzietność, ale jak na prawicę to na prawdę jeden z najlepszych możliwych kroków

    Polubienie

Dodaj komentarz