W obronie Melanii Trump

Melania Trump (jak niestety zdecydowanie zbyt wiele kobiet) jest znana z tego, że jest żoną swego męża. Donalda Trumpa ani przedstawiać, ani krytykować chyba nie muszę, bo jaki Trump jest każdy widzi. Kandydat Republikanów w swojej kampanii naplótł tyle bzdur i obraził tyle nacji, religii i ludzi w ogóle, że zasługuje to na oddzielny artykuł.

O samej Melanii też nie mam zamiaru za dużo pisać. Ot, typowa kariera w show biznesie. Wychowana w Europie Środkowej, rzuciła studia, żeby robić karierę modelki, wyjechała za granicę, w końcu trafiła do USA, gdzie poznała miliardera Donalda Trumpa i wyszła za niego za mąż. Związek jest (przynajmniej według Trumpa) bardzo szczęśliwy i zgodny, a Melania wspiera swojego męża w kampanii wyborczej, przez co zaczęło jej się dostawać od jego wrogów politycznych.

Właśnie nad tą sprawą chciałbym się pochylić. O ile kopiowanie przemówienia Michelle Obamy jest zabawną wpadką i atakowanie Melanii za to można uznać za merytoryczny argument (chociaż moim zdaniem to wina jakiegoś niewyspanego stażysty, który spostrzegł się, że przyszła pierwsza dama nie ma napisanej mowy na dzień przed jej wygłoszeniem), to ostatnio pojawiły się także ataki co najmniej niesmaczne.

Otóż okazało się, że pani Trump podczas swojej kariery modelki miała także robione nagie zdjęcia, a także takie, na których w negliżu całowała się z inną modelką (nie będę tu dawał linków, jak ktoś chce sobie pooglądać, niech sam szuka). „Liberalni” i „postępowi” wyborcy popierający panią Clinton (tudzież do niedawna Berniego Sandersa, czyli mojego ulubieńca) rzucili się na nieszczęsną byłą modelkę, jak Petru na pieniądze z programu 500 plus. Ludzie przesyłali zdjęcia gdzie popadnie z podpisami w rodzaju „czy chcecie mieć taką pierwszą damę??”, żeby zacytować ten najmniej obraźliwy. Ataki poszły też w stronę tego, że Melania pracowała przez jakiś czas nielegalnie. Mało tego, ludzie przyczepili się do tego, że podobno była poprzednio już raz zamężna.

maried be.png

Ludzie, nie wstyd wam? Ja wiem, że nie lubicie Trumpa, ale że takie coś robią „lewaki”, które walczą o prawa kobiet, imigrantów, osób o innym kolorze skóry, o prawa homoseksualistów, osób transpłciowych i w ogóle o to, żebyśmy nie żyli z powrotem w XIX wieku… Hipokryzja jest porażająca, przekroczyła już poziom „Zbigniew Ziobro” i zaczyna sięgać stopnia krytycznego („Polski Episkopat”). Dlaczego kobieta, która pokazała dupę w gazecie 15 lat temu nie ma być pierwszą damą? Putin będąc urzędującym prezydentem gania sobie na koniu bez koszulki i nawet nikt się nie zająknie na temat jego kompetencji. Shame on you, amerykańskie lewaki…

vladimir-putin.jpg

Ale w sumie to mnie specjalnie nie dziwi, że się ludzie boją Putina zaczepiać…

Źródła:

Melania na wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Melania_Trump

Pani Trump pracowała w USA nielegalnie? http://edition.cnn.com/2016/08/05/politics/melania-trump-immigration-visa/

O kopiowaniu przemówienia Michelle Obamy: http://edition.cnn.com/2016/07/19/politics/melania-trump-michelle-obama-speech/

 

 

3 uwagi do wpisu “W obronie Melanii Trump

  1. Niestety bardzo mocno spłycasz. Śledzę amerykańskie media i kwestia nagich zdjęć była tam totalnie drugorzędna. Nikt też nie miał pretensji o to, że była wcześniej zamężna. Problemem było to, że w tej kwestii skłamała, deklarując wcześniej, że DT jest jej pierwszym mężem.

    Podobnie kwestia nielegalnej pracy nie ma nic wspólnego z potępieniem nielegalnych imigrantów ale raczej z wykazaniem hipokryzji Trumpa, który tak zwalcza nielegalną imigrację, a nic sobie nie robi z nielegalnej pracy własnej żony.

    Polubione przez 1 osoba

  2. To nie jest mizoginia, seksizm, ale słusznie piętnowanie hipokryzji. Partii, która jest przeciw pornografii i za kobiecą skromnością, a żona ich kandydata pozowała w rozbieranych sesjach. Jej kandydata, który chcę deportować nielegalnych emigrantów, bo kradną pracę miejscowym, a sam jest żonaty z nielegalną emigrantką, która wtedy pracowała i kłamała w tej sprawie. Podobnie jak z małżeństwami. Piszesz „Mało tego, ludzie przyczepili się do tego, że podobno była poprzednio już raz zamężna.”, a masz na obrazku pod zdaniem to napisane, że Melania Trump powiedziała w jakimś wywiadzie, że nie była zamężna przez DT. A była, w dodatku być może było to małżeństwo fikcyjne dla uzyskania zielonej karty. Dlaczego zatem lewicy nie wolno zapytać ludzi, czy chcą głosować na hipokrytów i kłamców? Wytknąć republikanom, że co innego deklarują, a co innego robią naprawdę. Nie ma, że żona kandydata, to co innego, skoro popiera jego zdanie na temat nielegalnych emigrantów, a sama kim była?

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz